Zostało tylko kilka wolnych miejsc! ZAREJESTRUJ SIĘ JUŻ DZIŚ na nasz międzynarodowo akredytowany Kurs Mediacji.

IMI, ISM University i certyfikowane szkolenia SIMI

Mediacja rodzinna i dystans społeczny

Posted 9 lis 2020

Ten krótki post został pierwotnie opublikowany w języku włoskim na stronie www.mediazioneinfamiglia.com. Zebrano w nim kilka myśli, które opracowałem ze szczególnym uwzględnieniem mediacji rodzinnych, ale oczywiście każdy mediator może się do nich odnieść, biorąc pod uwagę specyfikę swojej pracy i nową wspólną płaszczyznę każdej mediacji: pandemię.

To, czego najbardziej brakowało mi w tych Covid19 czasach, to fizyczny kontakt z innymi ludźmi.

Nawet latem, kiedy te ścisłe środki bezpieczeństwa zaczęły się nieco rozluźniać i mogliśmy chodzić po otwartych przestrzeniach bez konieczności noszenia maski, nadal trzeba było zachować społeczny dystans. To oznaczało brak pocałunków i uścisków, nawet uścisków dłoni czy prostych gestów współczucia, takich jak lekkie dotknięcie drugiej osoby czubkiem łokcia.

Nazywają to "dystansem społecznym", ale uważam, że jest to raczej eufemistyczne określenie i nie sądzę, aby oddawało ono sprawiedliwość rzeczywistym implikacjom i konsekwencjom tych działań.

Oczywiście, są kultury, w których trzymanie się z daleka od innych ludzi lub nie dotykanie się w ogóle jest normą. Na przykład w Indiach ludzie witają się, lekko pochylając się w stronę drugiej osoby i zbliżając do siebie dłonie, które dotykają się przed czołem. U nas te gesty kojarzą się z aktem modlitwy. Tam jednak nazywa się to namaskar mudra. Albo inaczej: czy wyobrażasz sobie Japończyka witającego cię poklepaniem po plecach? Brzmi to niedorzecznie, prawda? Tak, bo żaden Japończyk nawet nie marzyłby o zrobieniu czegoś takiego. Od tych dalekowschodnich kultur dzielą nas nie tylko kilometry, ale także tysiące lat tradycji. Te tradycje rozwijały się autonomicznie i wydają się bardzo odległe od nas. Dzieje się tak dlatego, że, ogólnie rzecz biorąc, dla nas, ludzi Zachodu, a szczególnie dla ludzi basenu Morza Śródziemnego i Włochów, kontakt fizyczny jest kluczowym elementem naszych interakcji społecznych. I ja osobiście bardzo za tym tęsknię.

Gdy byłem zagubiony w tych raczej pocieszających myślach, natknąłem się na coś dość ciekawego, a jednocześnie bardzo poważnego: nagroda IgNobla.

IgNobel to satyryczne wyróżnienie, które jest przydzielane bardzo poważnym badaniom na tematy, które tylko z pozoru są komiczne, ale mogą dostarczyć świetnego pokarmu do myślenia. Tegoroczny Ig Nobel w dziedzinie ekonomii został przyznany grupie badawczej składającej się z dziewięciu naukowców z różnych uniwersytetów za badanie zależności między bogactwem narodu a używaniem francuskiego pocałunku. (źródło: https://rdcu.be/b9G5Y).

W badaniu wzięło udział 3.109 osób z 13 różnych krajów na 6 kontynentach. Rozmówcom zadano serię pytań, które badały, jak ważne było dla nich całowanie kogoś w usta we wczesnych fazach ich romantycznych związków oraz w późniejszych i bardziej skonsolidowanych. Pytano również o to, jak ważne były dla nich pocałunki i jak często całowali, przytulali, pieścili i kochali się ze swoimi partnerami, a także o inne, bardziej szczegółowe pytania mające na celu zmierzenie, jak przyjemne było dla nich samo doświadczenie całowania. Badanie to wykazało, że istnieje związek między tym, jak często ludzie zaangażowani w romantyczny związek całują się, a nierównością dochodów narodu (wskaźnik Giniego).. I ta zależność jest taka, że ludzie w biedniejszych krajach mają tendencję do większego całowania, bo mają więcej czasu na dbanie o swoje związki.

Samuela Bolgan, włoska psycholog z Wenecji, jest jedną z badaczek, które wzięły udział w tym badaniu. Podczas wywiadu telewizyjnego dr Bolgan zasugerowała, że ludzie żyjący w bogatszych krajach są bardziej skłonni do realizowania osobistych interesów i satysfakcji, niż do dbania o swoją afektywność i sferę empatyczną. Dr Bolgan wspomniała również o nowym polu badań skupiających się na pocałunkach i związkach, i stwierdziła, żeakt całowania ma nieco przeciwbólowy wpływ na konflikty pary..' To prawda. Szkoda, że jedynym "pocałunkiem", na jaki wielu z nas może liczyć w tej chwili, jest Bacio (czyli pocałunek) ze słynnej fabryki czekolady Perugina.

W ostatnich miesiącach widzieliśmy rodziny, które zostały zmuszone do dzielenia tej samej przestrzeni przez długi okres czasu, lub członków rodziny, którzy zostali zmuszeni do długiej separacji wbrew ich woli. Widzieliśmy dzieci, które były świadkami tego, jak ich rodzice nieustannie się nienawidzą, nie mogąc znaleźć schronienia ani spokoju w środowisku innym niż dom rodzinny. I dzieci, które straciły kontakt z rodzicem, z którym normalnie nie mieszkają. Albo nawet dzieci, które po spędzeniu weekendu lub nocy z jednym z rodziców, wróciły do rodzica, z którym mieszkają, tylko po to, by dowiedzieć się, że spędzały czas z mamą lub tatą, u których test na obecność koronawirusa był pozytywny. A wszystko to działo się w kontekście, w którym kontakt fizyczny był prawie całkowicie nieobecny, w przestrzeniach o ograniczonej wielkości, stale odkażanych i kontrolowanych.

Jak zatem znaleźć nową organizację życia rodzinnego i myśleć o przyszłości, skoro mamy do czynienia z tak niepewnymi kontekstami? Jak można rozwiązywać konflikty, gdy jedyną wymianą twarzą w twarz, na jaką pozwalamy, jest wymiana przez kamerę?

W świetle tego i w czasach, gdy nawiązywanie fizycznych kontaktów między ludźmi jest niemal niemożliwe z powodu społecznego dystansu, nagroda przyznana badaniu, które skupia się na pocałunku - który jest prawdopodobnie najbardziej ikonicznym gestem miłości - nie wzięła się znikąd.

Wśród opublikowanych ostatnio badań natrafiłem na takie, które wyjaśnia, jak warunki narzucone przez wirusa są przeznaczone do zmiany krajobrazu romantycznych związków (krajobraz godowy) do punktu, w którym sama natywność zostanie dotknięta. Artykuł ten nosi tytuł The pandemic exposes human nature: 10 ewolucyjnych spostrzeżeń, i został opublikowany przez Proceedings of the National Academic of Sciences of the United States of America (W celu uzyskania dalszych informacji: https://www.pnas.org/content/early/2020/10/21/2009787117 ).

Teraz może być łatwo znaleźć komfort w pocieszających myśli, jak piękne lub jak ważne jest akt całowania, zwłaszcza w czasach fizycznej izolacji. Ale co jest naprawdę przydatne i ważne dla mnie jako mediatora rodzinnego? Myślę, że jest to coraz ważniejsze aby utrzymać linie komunikacyjne otwarte, rozmawiać ze sobą,utrzymuj małą iskrę przy życiu' (jak powiedział mi jeden z moich klientów), aby móc utrzymać tak trudną teraźniejszość w sposób przemyślany i rozsądny. I jest to szczególnie prawdziwe w świetle wszystkich konkretnych możliwości, które teraz bledną z powodu zamknięcia, lub ekonomicznej niepewności przyszłości, która wydaje się przerażająca i trudno o niej myśleć. Utrzymywanie otwartej komunikacji może wydawać się ograniczonym i nieco umartwiającym celem, ale tak nie jest. A ponieważ moja praca dotyczy rzeczywistości naszego codziennego życia, bacznie się jej przyglądam. Dostosowuję swoją pracę do tego, co jest i co można zrobić, zaczynając od interesów ludzi, którym pomagam. Czy to tylko po to, aby utrzymać tę małą iskierkę możliwości przy życiu w ciemnych czasach.

flaga Włoch
Włochy
Francesca jest mediatorem cywilnym i handlowym, z prawie dwudziestoletnim doświadczeniem i tysiącami wynegocjowanych spraw.

Możesz być również zainteresowany

Blog
Posted 20 lis 2024
International Mediation Campus is partnering with the Bucerius Law School in Hamburg, Germany to offer scholarships on our mediation training
Blog
Posted 20 lis 2024
On May 25, 2023, CIPS organized a workshop under the umbrella of the Peace and Conflict program, particularly specific to
Blog
Opublikowano 9 października 2024 r.
Witamy w tej serii blogów na temat Porozumienia bez Przemocy w kontekście mediacji. Zaczniemy od omówienia podstaw,
Blog
Opublikowano 8 października 2024 r.
Co zaufanie publiczne ma wspólnego z kryzysem klimatycznym? Zmiany klimatu nie są już abstrakcyjnym problemem dla

Alexandra Kieffer

Alexandra Kieffer jest certyfikowanym mediatorem z wykształceniem w zakresie studiów nad pokojem i konfliktem, odpowiedzialnym za międzynarodowe sieci i szkolenia, chętnie odpowie na wszystkie Państwa pytania.

Seylendra Steiner

Seylendra Steiner posiada tytuł licencjata w dziedzinie biznesu, ekonomii i stosunków międzynarodowych. Obecnie kontynuuje studia magisterskie w zakresie studiów rozwojowych, koncentrując się na konfliktach. W IMC jest odpowiedzialna za koordynację i zarządzanie kursami.